Średnie miasta od lat zmagają się z problemami ekonomicznymi i społecznymi. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że 408 tysięcy ich mieszkańców ma nieuregulowane zobowiązania. Na jednego dłużnika przypada średnio 21,6 tys. zł długu. Największe kwoty to zaległe alimenty (3,6 mld zł), zobowiązania wobec funduszy sekurytyzacyjnych (4,2 mld zł) oraz długi wobec instytucji finansowych, operatorów telefonicznych czy za czynsz.
Najbardziej zadłużone regiony to:
- Mazowsze – 1,1 mld zł,
- Dolny Śląsk – 965,1 mln zł,
- Wielkopolska – 958,5 mln zł.
Najmniej zadłużeni są mieszkańcy Podlasia – zaległości wynoszą tam 168,9 mln zł.

Wysokie aspiracje kontra niskie zarobki
Mieszkańcy średnich miast często aspirują do życia na poziomie widzianym w dużych aglomeracjach. Presja społeczna, wpływ reklam i mediów społecznościowych skłaniają ich do wydatków na drogi sprzęt elektroniczny, markowe ubrania czy egzotyczne wakacje, które często finansują kredytami. Jednak lokalny rynek pracy nie nadąża za ich potrzebami. Zatrudnienie oferowane w urzędach, szkołach, placówkach medycznych czy lokalnych sklepach rzadko pozwala na komfort finansowy.
Wiek i struktura dłużników
Najbardziej zadłużoną grupą wiekową są osoby między 46. a 55. rokiem życia – ich długi wynoszą 2,9 mld zł, co stanowi 1/3 całkowitego zadłużenia tej grupy. Wśród zadłużonych dominują mężczyźni, których zaległości sięgają 6,7 mld zł, podczas gdy kobiety są obciążone kwotą 2,1 mld zł.
Dlaczego tak trudno wyjść z długów?
Mieszkańcy średnich miast często borykają się z niestabilnymi dochodami. Praca na umowach cywilnoprawnych, prowadzenie małych firm podatnych na wahania koniunktury czy brak możliwości dodatkowego zatrudnienia sprawiają, że proces wychodzenia z długów jest dłuższy i bardziej skomplikowany.
Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, wskazuje, że mieszkańcy tych miast, choć mają ograniczoną wiedzę o finansach, są otwarci na edukację i wsparcie. „Pomagamy im planować domowe budżety i uniknąć powielania błędów w przyszłości” – podkreśla.
Jedynym sposobem na to, aby poradzić sobie z długami przy ograniczonych zarobkach, jest cięcie wydatków. Dla własnego komfortu psychicznego warto też poświęcać trochę mniej czasu na śledzenie mediów społecznościowych, które kreują często nierealną rzeczywistość i nakręcają konsumpcjonizm.
Przeczytaj także: Co się stanie, jeśli spóźnię się ze spłatą kredytu?
0 Komentarze