Polacy kochają własność
Według Eurostatu, ponad 87% Polaków mieszka we własnych mieszkaniach. To jeden z najwyższych wyników w Europie. Wzrost wartości nieruchomości sprawia, że właściciele mieszkań czują się bogatsi i pewniejsi siebie. W efekcie chętniej wydają pieniądze, inwestują, zaciągają kredyty, a nawet zakładają firmy.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja młodych Polaków. W grupie wiekowej 25-34 lata aż połowa mieszka z rodzicami – według Eurostatu. Głównym powodem jest wysoki koszt zakupu mieszkania oraz drogie kredyty. Nawet dane GUS, które sugerują, że problem dotyczy około 1/3 młodych, pokazują skalę wyzwania. Co gorsza, brak stabilności mieszkaniowej sprawia, że młodzi ludzie odkładają decyzje o zakładaniu rodziny, co z czasem może prowadzić do spadku dzietności.

Deweloperzy i banki: dlaczego „wyścig cen” im szkodzi?
Choć może się wydawać, że banki i deweloperzy cieszą się z rosnących cen nieruchomości, sytuacja nie jest taka prosta. Przewidywalny i stabilny wzrost cen sprzyja rynkowi: banki chętniej udzielają kredytów hipotecznych, a deweloperzy mogą planować nowe inwestycje.
Problemy pojawiają się, gdy ceny rosną zbyt szybko:
- Banki finansują zarówno nabywców, jak i deweloperów. Wartość zabezpieczeń (nieruchomości) musi być stabilna – jeśli ceny spadają, ryzyko niespłacania kredytów rośnie.
- Deweloperzy działają w warunkach niepewności. Przewidywalne koszty i stabilny popyt są kluczowe, by planować nowe inwestycje.
- Nadmierny wzrost cen grozi korektą rynkową, która może spowodować problemy dla wszystkich uczestników rynku.
Warto dodać, że kredyty hipoteczne to 2/3 zadłużenia Polaków. Łączna wartość kredytów mieszkaniowych wynosi prawie 500 mld zł (NBP, październik 2024 r.). Każde zawirowania na rynku mieszkaniowym mają więc ogromny wpływ na sektor bankowy i gospodarkę.
Efekt domina: mieszkaniówka napędza gospodarkę
Stabilny rynek nieruchomości to koło zamachowe gospodarki. Rosnące ceny mieszkań wpływają na tzw. efekt majątkowy – właściciele mieszkań czują się bogatsi, chętniej wydają pieniądze, inwestują i zakładają firmy. To z kolei nakręca inne sektory:
- Budowlańcy, architekci, rzeczoznawcy majątkowi, producenci materiałów budowlanych – wszyscy korzystają z koniunktury.
- Rosnący popyt na remonty i wykończenie wnętrz zwiększa przychody wielu firm.
- Banki zyskują na kredytach hipotecznych i dodatkowych produktach finansowych.
Warto jednak pamiętać, że gwałtowne wzrosty cen mogą mieć negatywne skutki. W przypadku nagłej korekty rynku, spadające ceny nieruchomości mogą osłabić stabilność finansową gospodarstw domowych, banków i przedsiębiorców.
Ceny mieszkań a wpływy do budżetu państwa
Rosnące ceny nieruchomości przynoszą korzyści także rządowi. W przypadku mieszkań z rynku pierwotnego nawet 1/3 ceny trafia do budżetu państwa w postaci VAT-u, podatku dochodowego czy składek ZUS. Dodatkowo swoje podatki płacą architekci, notariusze, firmy budowlane i producenci materiałów.
Na rynku wtórnym wpływy są mniejsze, bo nie ma VAT-u, ale pojawia się podatek PCC oraz koszty remontów i zakupów wyposażenia. Dla fiskusa to także istotne źródło dochodów.
Podsumowując, rosnące ceny mieszkań mogą być pozytywnym zjawiskiem – jeśli rosną w przewidywalnym tempie. Stabilny rynek nieruchomości sprzyja gospodarce, bankom, deweloperom i właścicielom mieszkań. Problem zaczyna się wtedy, gdy ceny rosną zbyt szybko, co uderza w młodych, najemców i całą gospodarkę.
Rozwiązaniem jest stworzenie warunków do stabilnego i przewidywalnego wzrostu – tak, aby rynek nieruchomości przynosił korzyści wszystkim uczestnikom, a nie tylko wybranej grupie.
0 Komentarze